Z racji tego, że dużo osób mówi mi, że mam ładne i zadbane włosy, chce podzielić się w Wami moją historią związaną z pielęgnacją.
Parę lat temu myłam, suszyłam i prostowałam włosy praktycznie codziennie, bez żadnych odżywek, maseczek itp.
Pewnego dnia stwierdziłam, że mam na głowie takie 'siano', że coś trzeba w końcu z tym zrobić.
Podcięłam, odstawiam całkowicie prostownicę i w miarę możliwości suszarkę. A odżywki zawitały na mojej półce, stosowane przy każdym myciu.
Teraz mija jakiś rok od tego czasu i moje włosy wyglądają na zdrowe i co najważniejsze nie ma już żadnego siana, a końcówki, które od dłuższego czasu nie były podcinane w ogóle nie są rozdwojone.
Przedstawię Wam teraz moje zapasy odżywek, które zamierzam w najbliższym używać.
Odżywkę z dove już kiedyś miałam, którą używałam wraz z szamponem z dove i byłam z niej bardzo zadowolona, dlatego postanowiłam kupić ją ponownie.
Przeczytałam kiedyś bardzo dużo opinii odnośnie olejku rycynowego i od tamtego czasu nie rozstaję się z nim.
Wiem, że różnie on działa na dziewczyny, bo mogą się po nim szybciej przetłuszczać włosy, lecz ja u siebie niczego takiego nie zaobserwowałam.
Po umyciu włosów nakładam odżywkę/maskę (na całe włosy) następnie od połowy nakładam olejek rycynowy i wmasowuję go we włosy, zwracając największą uwagę na końcówki.
To wszystko zawijam w foliowy czepek i pozostawiam na kilka godzin.
Po tym czasie spłukuję dokładnie wszystko i po rozczesaniu psikam całe włosy mgiełką z gliss kur.
A na same końcówki nakładam jedwab i czekam aż wyschną :)
A obecnie testuje maskę latte firmy kallos :)
To jest mój sposób na ładne i zdrowe włosy :)